Sezon wakacyjno-urlopowy większość z nas zostawiła już za sobą. Oczywiście niektórzy z Was zacierają teraz ręce, bo mają go jeszcze przed sobą i z podekscytowaniem patrzą na spakowane walizki.
Jakaś równowaga w przyrodzie musi być!!!!
Tym, których torby podróżne zaczynają już zbierać kurz w szafie (np. moje), mam słodką propozycję ;-): Chocolate Raspberry Pavlova Nigelli - u mnie z nektarynkami i krówkami.
Nie żebym była złośliwa wobec przyszłych urlopowiczów, bo trzeba jakoś wyglądać na plaży ;-), ale przecież Ci, którzy próbują się odnaleźć w "szarej rzeczywistości" ... i Ci, którzy nie muszą, lub nie chcą, przestrzegać diet (nie ma znaczenia z jakiego powodu), też muszą mieć odrobinę "kolorów" w wypełnionym codziennymi obowiązkami życiu.
Do niedawna traktowałam bezy na zasadzie: bez kija nie podchodź. Na szczęście przełamałam strach, i piekę je coraz częściej. Nie tylko dla smaku, który jest naprawdę niesamowity. Ale także dla doznać optycznych - chyba jestem uzależniona od "artystycznego" kształtu ciastka nieograniczonego ściankami blachy do pieczenia. Nie ma dwóch tak samo wyglądających Pavlov ... ale przecież to zaleta ... już sam jej wygląd działa na wyobraźnię; a cudowny, wyrazisty - dzięki czekoladzie - smak ... i jeszcze ta konsystencja ... POEZJA
CZEKOLADOWA PAVLOVA
Składniki:
- 6 białek
- 300 g drobnego cukru
- 3 łyżki kakao
- 1 łyżeczka octu balsamicznego lub z czerwonego wina
- 50 g gorzkiej, posiekanej czekolady
Na wierzch:
- 500 ml śmietany kremówki
- 500 g malin*
- 3 łyżki startej gorzkiej czekolady**
Białka ubić na sztywną pianę, cukier dodawać powoli - najlepiej po 1 łyżce, dalej ubijając. Nastepnie przesiać i wmiksować kakao, dodać łyżeczkę octu i posiekaną czekoladę. Delikatnie wymieszać.
Na papierze do pieczenia narysować około 23-centymetrowy okrąg. Wyłożyć na niego bezę i wygładzić wierzch i boki. Wstawić do piekarnika nagrzanego do 180ºC, zmniejszając temperaturę do 150ºC. Piec 1 godzinę 15 minut. Gotowa powinna wygladać na chrupiącą na brzegach i suchą na górze. W środku jest jednak miękka, wręcz ciągnąca. Studzić w uchylonym piekarniku, przełożyć na płaski talerz.
Ubić kremówkę, wyłożyć na bezę. Na nią wyłożyć owoce lub inne dodatki, posypać tartą czekoladą.
SMACZNEGO!
* lub innych owoców, czy dodatków ( u mnie nektarynki i krówki ... i chyba nie muszę pisać, która część bezy bardziej mi smakowała ;-))
** pominęłam
Komentarze