SZARLOTKA Z BUDYNIEM
Nie wiem jak Wy, ale ja nie narzekam na sąsiadów (szczególne pozdrowienia dla tych najbliższych). Dużo by opowiadać, więc napiszę tylko, że zdecydowana większość z nich jest wyjątkowa.
Ostatnio koleżanka obdarowała mnie reklamówką wypełnioną Antonówkami. I choć w moim domu rzadko się je szarlotki, to ... postanowiłam upiec jedną. Biorąc pod uwagę fakt, że mój ślubny jabłka je tylko w postaci nieprzetworzonej, musiałam upiec coś nietypowego. Coś, co nie będzie się prezentowało jak typowe ciasto z jabłkami.
Wybór padł na szarlotkę z budyniem, zwaną również "Uśmiechem teściowej"- nie pytajcie mnie skąd ta nazwa. Nie mam bladego pojęcia. Zresztą kto by dbał o genezę tej nazwy ... tu przecież chodzi o smak i ... możliwość ukrycia jabłek.
Bo choć w ramach podziękowania za jabłuszka, obdaruje się koleżankę kawałkiem placka (mając nadzieję, że choć trochę będzie jej smakował ;-)), to nie ukrywajmy - sama nie zjem reszty (to mogłoby się skończyć źle dla mojego "siedzenia", a w konsekwencji dla wszelkiego rodzaju ciast z jabłkami).
Trzeba jakoś zachęcić domowników choć do skosztowania wypieku ;-).
Podchody się udały, nawet mój mąż powiedział, że TAKIE szarlotki mógłby polubić ...
Ciasto nie jest za słodkie (ja pomogłam moim kubkom smakowym docenić jego smak, posypując jego wierzch grubą warstwą cukru pudru), budyń skutecznie kamufluje kawałki owoców, a kruche ciasto - jest rzeczywiście kruche ...tak jak lubię. I choć to nie jest szarlotka mojej Babci, to na pewno "Uśmiech teściowej" będzie jeszcze gościł na naszym stole.
Przepis pochodzi z zeszytu "Ciasta domowe".
Składniki:
- 450 g mąki pszennej
- 250 g masła/margaryny*
- 1 szklanka cukru pudru
- 2 łyżki gęstej kwaśnej śmietany
- 1 jajko
- 2 żółtka
- 1 łyżeczka proszku do pieczenia
Wszystkie składniki zagnieść. Ciasto podzielić na 2 części, z których jedną włożyć do lodówki, drugą na 2 godziny do zamrażarki.
Dodatkowo:
- 1,5 kg jabłek**
- 750 ml mleka
- 2 budynie waniliowe bez cukru (na pół litra mleka każdy - opakowanie ok. 40 g) + 4 łyżki cukru***
- cukier puder - do posypania
- kilka łyżek bułki tartej
Kwadratową blaszkę o boku 23 cm (ja wykorzystałam nieco większą) wyłożyć papierem do pieczenia.
Rozwałkować ciasto z lodówki i wyłożyć do formy, ponakłuwać widelcem (można podpiec kilka minut w temperaturze 160°C, choć nie jest to konieczne). Spód oprószyć bułką tartą (by wchłaniała wilgoć z jabłek).
Jabłka obrać, pokroić w ósemki (u mnie mała kostka), wyłożyć na ciasto.
Budynie ugotować wg. przepisu na opakowaniu, wykorzystując 750 ml mleka i 4 łyżki cukru. Gorący jeszcze budyń wylać na jabłka, a na niego zetrzeć ciasto z zamrażarki.
Piec około 45 minut w temperaturze 200°C. Po wystudzeniu oprószyć cukrem pudrem.
SMACZNEGO!
* wykorzystałam 200 g masła i 50 g margaryny
** u mnie 1,2 kg (po obraniu i oczyszczeniu z gniazd nasiennych "ostało się" jedynie 660 g)
*** jeden budyń (zabrakło w moich zapasach) zastąpiłam 2 łyżkami mąki ziemniaczanej



Komentarze