Każdy z nas bawi się w fotografa. W zależności od jakości posiadanego sprzętu, bądź jego braku, z różnym efektem. Cóż, nie da się ukryć, że profesjonalna lustrzanka, posiłkowana wprawnym okiem i ... talentem fotografa, to zupełnie inna "bajka" aniżeli aparat fotograficzny w telefonie.
Jednak nie o jakości sprzętu, czy talencie do wyjątkowego uchwycenia chwili, chciałam tu pisać. Sprzęt to rzecz nabyta, natomiast talent - wrodzona. Moglibyśmy tu rozprawiać o gustach, ale o nich się nie dyskutuje ... mnie bardziej dręczy fakt, iż zdecydowana większość zdjęć, które zostały zrobione przez członków mojej rodziny, niezależnie od ich jakości oraz powagi sytuacji w jakiej zostały wykonane - zostaje "wrzucona" na dysk komputera i ... zapomniana/zaniedbana.
Bardzo rzadko wywołujemy, tudzież drukujemy zdjęcia.
Gdzieś tam, daleko w przeszłości, zagubiliśmy się w pędzie za nowoczesnością ... czasami wygodą, przy okazji zasłaniając się brakiem czasu i finansów. W konsekwencji zdjęcia przeglądamy w komputerze.
Od razu zaznaczę, nie popieram powyższych praktyk, i podobnie jak nie mogę się przemóc, by czytać książki za pośrednictwem sprzętu elektronicznego, tak i w przypadku zdjęć, brakuje mi kontaktu fizycznego z nimi - jakkolwiek to nie brzmi. Jednak, mam wrażenie, że trzymając album w rękach, przewracając grube, kredowe kartki i wsłuchując się w szelest kalek - jestem jakby bliżej historii. Staje się ona dla mnie bardziej namacalna. Wtedy dopiero nabiera sensu określenie - historia zamknięta w kadrze.
Biorąc pod uwagę fakt, że przez ostanie kilka lat zrobiliśmy sporo zdjęć, zaczęłam szukać alternatywy dla klasycznych albumów na zdjęcia. Jak się domyślacie, internet przyszedł mi z pomocą, i zalała mnie fala stron z firmami mającymi w swojej ofercie FOTOKSIĄŻKI.
Konkurencja na rynku test ogromna, co akurat ma swoje dobre strony, gdyż aby przyciągnąć klienta, firmy muszą dbać o narzędzia (bogate w opcje programy do tworzenia fotoksiążek) oraz o jakość wykonania. Jednakże ceny tych produktów nie są najniższe. Ponad 100 pln za 40-stronicową książkę - to sporo.
Jednak nie byłabym sobą, gdybym nie wyszukała firmy, która oprócz dobrego produktu, i jak się później okazało - profesjonalnego wsparcia pracowników firmy, proponuje klientom również promocyjne ceny.
Dla zapracowanych PIXBOOK proponuje szablony fotoksiążek, w które wystarczy wkleić wybrane zdjęcia. Natomiast dla tych, którzy chcą stworzyć niepowtarzalny, wyjątkowy album - pozostawiają wolną rękę we wszelkich działaniach.
Ja ... pierwszy album już zrobiłam. Nie będę ukrywała, że zajęło mi to trochę czasu. Jednak, jak to mówią: pierwsze koty za płoty - przy kolejnym będzie łatwiej.
Zresztą wszyscy dobrze wiemy, że indywidualny projekt wymaga większego zaangażowania. Ale jaka radość z efektu ... i te szeleszczące kartki pod palcami ... nieocenione.
wówczas dokonujemy zakupu kodu promocyjnego, który można potem
zrealizować z w przeciągu 3 miesięcy.