W sobotę, 12 kwietnia, drużyna FC Lesznowola udała się na mecz wyjazdowy do Pruszkowa, aby zmierzyć się tam z drużyną AMT Nowa Wieś.
Początek meczu należał do zawodników z Lesznowoli, którzy już w pierwszych minutach spotkania objęli prowadzenie. Śliwowski otrzymał piłkę przed polem karnym, minął obrońcę, wszedł w pole karne i wyłożył piłkę Kobyłeckiemu, który umieścił piłkę w bramce.
Do 25 minuty spotkania Lesznowola zdecydowanie górowała na boisku. Zawodnicy rozgrywali przemyślane akcje, grali konsekwentnie i w skupieniu. Niestety później nieco rozluźnili grę, co skrzętnie wykorzystali gospodarze.
Strata piłki w środku pola, szybka kontra gospodarzy i napastnik AMT strzela, w sytuacji sam na sam z bramkarzem, wyrównującego gola.
36 minuta spotkania przyniosła ze sobą faul na Śliwowskim. Sam poszkodowany podszedł do wykonania rzutu wolnego i precyzyjnym strzałem, z 25 metra, umieścił piłkę w bramce gospodarzy.
Wszystko wskazywało na to, że pierwszą połowę spotkania Lesznowola będzie kończyła jednobramkowym prowadzeniem. Jednak druga kontra gospodarzy zakończyła się "powtórką z rozrywki" i po raz kolejny, w sytuacji sam na sam, AMT doprowadza do wyrównania.
W przerwie spotkania FC Lesznowola wprowadziła zmianę w składzie i na boisku pojawił się Mariusz Skalski.
Początek drugiej połowy był bardzo nerwowy w wykonaniu FCL. Stworzone przez gospodarzy, wydawałoby się stuprocentowe sytuacje, powinny były przynieść AMT prowadzenie. Jednak najpierw, w sytuacji sam na sam, napastnik gospodarzy strzelił minimalnie nad poprzeczką, a chwilę później kapitalnie interweniował Krystian Bartnicki.
W 73 minucie spotkania do rzutu wolnego podszedł Boguta i dośrodkował w pole karne wprost na głowę Skalskiego, który idealnie skierował piłkę do bramki. W następstwie tej akcji Lesznowola ponownie objęła prowadzenie w tym spotkaniu.
Do końca meczu, żadna z drużyn nie stworzyła żadnych groźnych sytuacji i kolejne, trzecie zwycięstwo z rzędu zapisali na swoim koncie zawodnicy z Lesznowoli.
Komentarze