Po raz kolejny okazuje się, że najtańsza oferta nie znaczy najlepsza. Spółka Coprosa Polska, lider konsorcjum firm nie udźwignęła ciężaru budowy ratusza przy ul. Piaseczyńskiej w Konstancinie-Jeziornie i odstąpiła od realizacji umowy.
Teraz gmina musi wyłonić nowego wykonawcę. Finał inwestycji, w najlepszych prognozach, przesunie się o pół roku.
O tym, że to właśnie spółka Coprosa Polska, jako lider polsko-hiszpańskiego konsorcjum czterech firm będzie realizowała największą inwestycję gminy Konstancin-Jeziorna ostatnich lat zdecydowała Krajowa Izba Odwoławcza.
Odwołanie do KIO
Odwołanie do KIO Przypomnijmy. Na ogłoszony w 2014 r. przetarg zgłosiło się 12 oferentów. Komisja, kierując się kryterium wyboru oferty - cena i okres gwarancji wybrała Dorbud. Ta kielecka firma zaoferowała wybudowanie ratusza za kwotę 24 856 000 zł i udzielała gwarancji na
10 lat. Niższą ofertę złożyła wspomniana Coprosa, której cena opiewała na 24 599 235,25 zł, dając przy tym tylko 5-letnią gwarancję. Spółka niezadowolona z decyzji gminy złożyła odwołanie do KIO. Ta je uwzględniła i unieważniła wybór najkorzystniejszej oferty, nakazując ponowną ocenę ofert. Ostatecznie to Coprosa otrzymała kontrakt na budowę nowego ratusza. Umowa
została podpisana 14 listopada 2014 r. Firma miała dwa lata na realizację inwestycji, musiała ją zakończyć do 14 listopada 2016 r.
Budowa z trudnościami
Na początku prace szły zgodnie z harmonogramem, co na bieżąco sprawdzał pracownik Wydziału Inwestycji i Remontów UMiG. Z czasem firma zaczęła mieć problemy z terminowością spowodowane m.in. protestami pracowników. Dodatkowo wykonawca chciał zaoszczędzić na materiałach budowlanych. - Firma zamierzała użyć tańszych zamienników, ale nie zgodziliśmy
się na to - mówi Janusz Kołodziejczak, zastępca kierownika Wydziału Inwestycji i Remontów. - Z kierownictwem Coprosy spotykaliśmy się regularnie, ale nie przynosiło to żadnego skutku. Opóźnienia były coraz większe, a do konstancińskiego magistratu wpływały kolejne pisma od Coprosy. 25 stycznia firma poprosiła o zmianę terminu realizacji etapu robót budowlanych i wydłużenie ich o 3 miesiące. Przedstawiciele spółki twierdzili, że potrzebują więcej czasu,
bo są rozbieżności pomiędzy tzw. przedmiarem a dokumentacją techniczną, konieczna jest też wymiana gruntu pod częścią fundamentów. Skarżyła się też na warunki atmosferyczne, które nie pozwalają im na prowadzenie prac. Samorząd Konstancina-Jeziorny odrzucił te tłumaczenia,
uznając je za bezzasadne i nie zgodził się na zmianę terminu obowiązującego w umowie. 11 lutego na biurko Kazimierza Jańczuka trafiło kolejne pismo. Tym razem wykonawca wezwał gminę do podpisania aneksu zmieniającego termin zakończenia realizacji umowy, na co dał
urzędnikom trzy dni. - Ich roszczenie było bezpodstawne - dodaje Janusz Kołodziejczak. - 16 lutego otrzymaliśmy oświadczenie o odstąpieniu od umowy, nie przyjęliśmy go i wezwaliśmy konsorcjum do realizacji umowy.
Nowy przetarg
Gmina nakazała także wznowienie zawieszonych prac budowlanych, wyznaczając termin do 25 lutego. Tak się jednak nie stało. Plac budowy opustoszał. Dodatkowo Coprosa pod koniec lutego wypowiedziała umowy dotyczące ochrony obiektu, nie informując o tym fakcie inwestora, i pozostawiając teren bez nadzoru. - Zmuszeni byliśmy do przejęcia i zabezpieczenia inwestycji - wyjaśnia zastępca kierownika wydziału inwestycji. - Z powodu braku jakiejkolwiek reakcji firmy, 2 marca odstąpiliśmy od umowy.
Teraz gminę czeka okres intensywnych prac związanych z inwentaryzacją inwestycji oraz nowym postępowaniem przetargowym na kontynuację realizacji budowy ratusza. Samorząd dodatkowo ponosi nieplanowane koszty związane zabezpieczeniem inwestycji, której finał - przy dobrych wiatrach - przesunie się o pół roku względem pierwotnego terminu oddania nowego ratusza
do użytku. Coprosa musi też zapłacić karę w wysokości ponad 2,4 mln zł, czyli 10 proc. wartości kontraktu.
Komentarze