Zamknięcie przejazdu kolejowego w Piasecznie

Wczoraj przeczytałam w Kurierze Południowym o spotkaniu Burmistrza Piaseczna z kolejarzami. Jakie wnioski z tego spotkania? Dalej stoimy w ogromnych korkach wracając po pracy do domu. Który z Panów kolejarzy pomyślał o tym, że odbija się nam, mieszkańcom Piaseczna, ta ich przemyślana na kilku frontach robota- nieskończony wiadukt przy stacji, zwalony wiadukt przy al. Kalin, zamknięcie przejazdu przy ul. Jana Pawła II. Na czas Świat kolejarze pojechali do domów, zamknęli przejazd i święty spokój. Wczoraj na torach nie działo się nic!!!!. Może czekają na wiosnę! Bez tego przejazdu wydłuża mi się czas dojazdu do pracy i z pracy o jakie 2 godziny. Zakupy po pracy stają się koszmarem - nie ma jak dojechać do domu. Mam już dość tego bałaganu organizacyjnego. Myślenie nie boli panowie kolejarze. Trafionych rozwiązań organizacyjnych w Nowym Roku życzę.
Maria Adamczyk

Remont przejazdu tramwajowego o długości 24 mb, czyli 48 mtp (metr toru pojedynczego), Woronicza/al.Niepodległości w Warszawie w roku 2006, ze zmianą technologii z tzw. tradycyjnej na stosowaną również w PKP o nazwie "Mirosław Ujski" był wykonywany w ciągu 6 dni (2 x 3 dni).Bez napraw, przy bardzo dużym obciążeniu ruchem służy do dziś. Nie wiem, mimo mojej znajomści tematu, dlaczego tak długo trwa remont przejazdu w osi ul.JP II w Piasecznie. To jest jawne lekceważenie mieszkańców ale kolejarze "zawsze tak mieli", ważne są tylko ich sprawy.

Dno dna dziś miał być już otwarty nadal nikogo nie ma rogatki opuszczone i wiatr hula ze hoho wystąpię do sądu proponuje pozew grupowy

Z niepotwierdzonego źródła: Podobno w środę przejazd ma być przejezdny.