Rano Ania obudziła się i poczuła ciepło ludzkiej skóry. Wtedy zorientowała się, że jest w objęciach Olivera w hotelowym łóżku.
- Hey. - powiedział i pocałował ją w policzek.
- Hey. Ale mnie głowa boli. - oznajmiła i rozejrzał się dookoła. - Suknia ślubna? - zdziwiła się, gdy ujrzała białą suknię leżącą na kanapie.
- Nie pamiętasz? - zapytał.
Nagle ktoś zapukał do pokoju. Oliver wstał z łóżka i oczom Ani ukazało się jego nagie, wysportowane ciało. Black pośpiesznie założył szlafrok i otworzył drzwi.
- Jack. - powiedział na widok Adamsa. - Wejdź. - wpuścił go do pokoju.
- Przyszedłem zobaczyć, co u was słychać, tak nagle zniknęliście. - wyjaśnił Jack.
- Jest ok. - odrzekł Oliver.
- A co u Any? - spytał, przechodząc z Blackiem do sypialni.
- Wszystko jest okej. Tylko mam małego kaca. - odpowiedziała.
- Ana? - zdziwił się na jej widok.
- Cześć Jack. - podeszła owinięta w prześcieradło i przywitała się z nim.
- Co się z wami działo? - zapytał Jack.
- A byliśmy to tu to tam. - odparł Oliver.
- Może uronisz rąbka tajemnicy. - zaproponował Adams.
- Przecież to nie żadna tajemnica. Byliśmy w klubie, a potem na zakupach i wróciliśmy do hotelu. - oznajmił Black.
- Rozumiem. - Jack spojrzał na suknie ślubną leżącą na fotelu. - Zejdziecie na obiad? - spytał.
- Nie. Zamówimy sobie coś do pokoju. Wróciliśmy nad ranem i pośpimy sobie jeszcze trochę. - odrzekł Oliver.
- To ja wam nie będę przeszkadzał. - odparł z szerokim uśmiechem i skierował się do wyjścia.
- Spotkamy się wieczorem na kolacji? - zapytała Ania.
- O dwudziestej? - zaproponował Jack.
- Może być. - odpowiedziała.
- Powiem chłopakom. - oznajmił i wyszedł z pokoju.
Oliver delikatnie pchnął Anie na łóżko. Pochylił się nad nią i namiętnie pocałował.
- Oliver. Wiem, że możesz być na mnie zły, ale co zdarzyło się wczoraj? - spytała niechętnie.
Chłopak pociągnął Anię za ręce i usiedli naprzeciwko siebie. Oliver spojrzał jej prosto w oczy i złapał za rękę. Chwilę wpatrywał się w nią, aż wreszcie wydusił coś z siebie.
- Wyszliśmy z klubu i pojechaliśmy do innego klubu, gdzie wygrałaś zawody w piciu wódki. - powiedział.
- To pamiętam. - uśmiechnęła się.
- Później uciekaliśmy przed reporterami i poszliśmy na zakupy. Kupiłem ci tę sukienkę i pierścionek, który masz na ręku. - dziewczyna spojrzała na swoją prawą dłoń i ujrzała pierścionek z brylantem. - Ja kupiłem sobie garnitur i pojechaliśmy do najbliższego klubu. Wszyscy myśleli, że mieliśmy ślub i robili nam zdjęcia i zorganizowali mini wesele. - odrzekł.
- Oh my gosh. Jak trafiliśmy do hotelu? - zapytała.
- To jest najgorsze, bo ja też dalej nic nie pamiętam. Nie wiem, jak trafiliśmy do hotelu. Sądząc po wyglądzie łóżka i naszym trochę nas poniosło. - odpowiedział, a załamana Ania opadła na łóżko. - Nie przejmuj się. Ja nic nie pamiętam. Ty nic nie pamiętasz. Zapomnijmy o tym, ale jest jeszcze coś, o czymś musisz wiedzieć. W kieszeni znalazłem jakiś aparat, a na nim są zdjęcia. - odparł ze smutną miną.
- Błagam cię, nie chce ich widzieć. - oznajmiła.
- Nie ma sprawy. - uśmiechnął się lekko.
- Albo wiesz, co. Pokaż je. - odrzekła.
Chłopak wstał z łóżka, wyjął aparat z torby i ponownie usiadł obok Ani. Po czym włączył przeglądanie obrazów.
- Ja się tak zachowywałam? - zdziwiła się.
- Dalej jest gorzej. - odparł.
- Nie? - zdziwiła się. - Tańczyłam na barze? - złapała się za głowę.
- To już koniec. Został jeszcze film. - odpowiedział.
- Przynajmniej wiemy, jak trafiliśmy do hotelu. - uśmiechnęła się. - Jaki film? - spytała.
Dziewczyna zabrała aparat od Olivera i włączyła filmik. Obejrzała kawałek i rzuciła aparatem o łóżko.
- Nie chce dalej tego oglądać. - oznajmiła i położyła się na łóżku.
Black schował aparat do swojej torby. Położył się obok Ani i mocno ją przytulił. Oboje zasnęli. Oliver przebudził się koło dziewiętnastej. Nie budząc dziewczyny, poszedł do łazienki wziąć prysznic. Półgodziny później wyszedł z niej i zobaczył, że Ania nie śpi.
- Obudziłem cię? - zapytał.
- Nie i tak miałam wstawać. - odpowiedziała. - Mógłbyś mi podać szlafrok? - spytała.
- Tak. - uśmiechnął się.
Chłopak zdjął z siebie szlafrok i rzucił go do Ani. Na szczęście tym razem był w bokserkach. Dziewczyna założyła szlafrok na siebie i zaszyła się w łazience. Po piętnastu minutach wyszła z niej owinięta w ręcznik. W pokoju ubrała się i uczesała. Akurat, gdy skończyła, Oliver wszedł do pokoju, wziął ją za rękę i wyprowadził na korytarz.
- Gdzie byłeś? - zapytała.
- U chłopaków. Poszli już do restauracji. - odrzekł.
- No to idziemy. - odparła.
Chwile później Ania i Oliver byli już w restauracji i siedzieli z chłopakami przy stoliku, w samym rogu, gdzie żaden fan im nie przeszkadzał. Kelner przyniósł wszystkim zamówione dania.
- Oliver mówił, że zaszalałaś. - powiedział Lukas.
- Nigdy się tak nie upiłam. - oznajmiła.
- A przedwczoraj? - spytał Alex.
- Ale nie aż tak, to wszystko wina Olivera. Gdyby mnie nie zgłosił do konkursu. - odpowiedziała.
- Jakiego konkursu? - zapytał Jacob.
- Kto wypije więcej wódki, ten oto tu siedzący spasował. - odrzekła.
- Dałem jej fory. - zaśmiał się Oliver.
- Tak, oczywiście. - również zaśmiał się Jack.
- Może pójdziemy później do jacuzzi? - spytał Jacob.
- Dobry pomysł. - odparł Lukas.
- Okay, widzimy się po kolacji na korytarzu. - dodał Jack.
Reszta kolacji minęła strasznie szybko. Wszyscy zjedli i od razu poszli na górę do swoich pokoi. Ania i Oliver już po chwili wyszli na korytarz, na którym stali już pozostali członkowie zespołu The Sought. Cała szóstka zeszła na dół i weszła na kompleks basenów. Chłopaki od razu zdjęli szlafroki i weszli do jacuzzi.
- Coś się stało? - zapytał Jacob.
- Nie, nic. - odpowiedziała.
Dziewczyna zdjęła szlafrok, a chłopaki spojrzeli na nią i nie mogli uwierzyć. Ukazało się im smukłe ciało Ani, które codziennie ukrywała w za dużych bluzkach i koszulach oraz biały dwuczęściowy kostium. Dziewczyna usiadła pomiędzy Oliverem, a Alex’em i pomachała chłopakom ręką przed oczami.
- Żyjecie? - spytała.
- Tak. - odrzekli.
Przez cały pobyt w jacuzzi rozmawiali i popijali szampana, którego Jack i Alex przynieśli. Pierwszy wykruszył się Jack, a zaraz za nim wyszedł Lukas.
- Dobra, ja też już idę. - oznajmił Jacob.
Chłopak wyszedł z jacuzzi i wychodząc z basenu, minął się z Jackiem, który przyszedł z powrotem do Ani, Olivera i Alex’a
- Alex. Telefon do ciebie. - powiedział Jack, wrażając swój niecny plan.
- Dobra, już idę. - uśmiechnął się Alex. - To na razie. - odparł i wyszedł z jacuzzi z prędkością światła.
- Zostaliśmy sami. - oznajmił Oliver.
- Na to wygląda. - odpowiedziała dziewczyna.
- Ania to, co zdarzyło się wczoraj. Dzięki tobie spędzamy najcudowniejsze chwile w życiu. Z tobą możemy o wszystkim pogadać i robić, nie tak jak z innymi dziewczynami. Każda patrzy na nas jak na chłopaków na jedną noc i gwiazdy, z którymi mogą się tylko po lansować. Ty patrzysz na nas inaczej. Zwykle balujemy, a przy tobie jest nam dobrze, nawet jeśli siedzimy i nic nie robimy. Jesteś częścią nas.
- To przyjaźń. - odparła.
- Nie chodzi mi tylko o przyjaźń. - odrzekł.
Oliver przysunął się bliżej do Ani i pocałował ją, a dziewczyna odwzajemniła jego pocałunek.
Jednak po chwili odsunęła się od chłopaka. Spojrzała mu prosto w oczy, a wtedy Oliver pogładził ją po policzku i się uśmiechnął. "Idziemy." - spytał, wciąż się uśmiechając, a Ania pomachała głową, że tak. Wzięli szlafroki i puste butelki po szampanie i wyszli z basenu, po czym wrócili do pokoju.
- Chłopaki już pewnie śpią. - powiedziała.
- Pewnie tak, ale nie jestem pewny. - odrzekł.
- A ty coś w ogóle wiesz? - zapytała żartobliwie.
- Jedno wiem na pewno. - uśmiechnął się. - Że cię zaraz pocałuje.
Delikatnie dotknął jej policzka i zaczął namiętnie całować. Nagle ktoś zapukał w drzwi. Oliver wstał i otworzył je, a jego oczom ukazał się Jack i Alex.
- Obsługa hotelowa. - powiedział cicho Jack.
- Zaraz wracam. - krzyknął Oliver i wyszedł na korytarz.
- I co? - zapytał Alex.
- Ale co? - spytał Oliver.
- Powiedziałeś jej? - dopytywał się Jack.
- Tak. - odpowiedział Black.
- I co dalej? - zapytał Adams.
- Nie wiem. Zobaczy się, co dalej. - oznajmił Oliver.
- Powiesz chłopakom? - spytał Jack.
- Na razie nie. Nie jesteśmy razem, więc nie. - odrzekł, a chłopaki posmutnieli.
- Okay. To my nie będziemy wam przeszkadzać. - odrzekł Jack.
- Do jutra. - odpowiedział Oliver.
- Chciałeś powiedzieć do rana. Jest już po pierwszej. - poprawił go Jack.
- Faktycznie, to do rana. - zaśmiał się Black.
Chłopaki wrócili do swoich pokoi, a Oliver powolnym krokiem podszedł do Ani.
- Co się stało? - zapytał, przytulając ją.
- Nie, nic. - odpowiedziała z uśmiechem. - Co chcieli chłopaki? - spytała.
- Poprosili mnie, żebym cię spytał, czy pojedziesz z nami do Białegostoku i Olsztyna. - oznajmił Oliver.
- Nie chce się wam narzucać. - odrzekła Ania.
- Będziemy zaszczyceni, jeśli z nami pojedziesz. - odparł Black.
- Dziękuje milordzie. - zaśmiała się.
Usiedli na łóżku i okryci kocem długo rozmawiali. Dziewczyna poopowiadała trochę o sobie, a chłopak o sobie. Ania zasnęła na ramieniu Olivera tuż nad ranem.
Komentarze