Cała szóstka wstała dopiero po drugiej i od razu zeszli na obiad. W hotelu nie było już ich przyjaciół. Kiedy zapytali w recepcji, gdzie są, dowiedzieli się, że od razu po powrocie do hotelu polecieli do Kanady.
- Dzisiaj mam dla was coś specjalnego. - powiedziała Ania.
- A co takiego? - zapytał Lukas.
- Zamiast nudnego zwiedzania Gdańska mam dla was trochę lepszą propozycję. - oznajmiła.
- Może być coś lepszego? - zaśmiał się Lukas.
- Co to za propozycja? - spytał zaciekawiony Alex.
- Molo, spacer po plaży, może kąpiel w Polskim morzu i trochę rozrywki w Aqua Parku. - zaproponowała.
- Podoba mi się. Jeśli później zabierzesz nas na świeżą rybkę. - odparł Jack.
- Oki. - uśmiechnęła się. - To może na początek pieszo przejdziemy się do Aqua Parku. Potem pojedziemy do Gdańska, tam przejdziemy się na latarnię morską i pójdziemy na rybkę. Wieczorem wrócimy pod hotel i pójdziemy na spacer po molo i na plaże. - przedstawiła cały plan dnia.
- Długo nad tym myślałaś? - zapytał Jacob.
- Nie, teraz wymyśliłam. W każdym miejscu, w którym dotychczas byliśmy, oprócz hotelów, koncertów i klubów to były przypadkowe miejsca, które pamiętam. W większości byłam pierwszy raz. Ale Gdańsk i Sopot pamiętam z wycieczki. - wyjaśniła.
- Czyli cały plan dnia jest wymyślony na spontanie? - spytał Oliver.
- W zasadzie tak. - odpowiedziała.
- Wow. - zdziwił się Jack.
- To nic takiego. - odrzekła Ania.
- Dobra kończmy ten obiad. Bo nie mogę się doczekać. - oznajmił Lukas.
- Dobra, dobra. Sam nawet nie zacząłeś. - odparł Jacob.
Dwadzieścia minut później wszyscy ruszyli w stronę Aqua Parku i spędzili w nim dwie godziny na wspólnej zabawie, podtapianiu, chlapaniu się wodą, grze w siatkówkę wodną i zjeżdżaniu ze zjeżdżalni.
- Dawno się tak dobrze nie bawiłem. - powiedział Jack.
- To dzięki Ani. - odpowiedział Lukas i pocałował ją w policzek, Oliver spojrzał na niego z wrogością.
- To nic wielkiego. - odparła. - To teraz jedziemy do Gdańska? - zapytała.
- Chce wam się jechać do Gdańska? - spytał Jack. - Bo mnie nie. - dodał.
- To w takim razie zapraszam na molo. - oznajmiła Ania.
- Z chęcią. - odrzekł Oliver.
Na sam koniec chłopaki zmówili się na Anie i podtopili ją. Cała szóstka poszła się wysuszyć, a potem ruszyli do hotelu. Zostawili w nim rzeczy, a Ania wzięła aparat z szafki i znów wyszli przed hotel i ruszyli na mole. Dziewczyna zakupiła bilety wstępu i mogli już wejść na molo. Chłopaki wmieszali się tłum, a Oliver zaciągnął Anie na niższy poziom, gdy tylko mieli okazje.
- Teraz mamy chwile dla siebie. - powiedziała.
- Wreszcie. - uśmiechnięty przytulił się do niej.
Stali tak przytuleni, rozmawiali i całowali się, dopóki nie przerwał im telefon Olivera.
- Ciekawe kto to? - zapytał sam siebie.
- Pewnie Jack. - odpowiedziała Ania, a Oliver zobaczył na ekranie telefonu, kto dzwoni i się uśmiechnął.
- Co się stało Jack? - spytał, odbierając połączenie.
- Jesteśmy już na końcu i nie widzimy was. - odrzekł Adams.
- No bo my jesteśmy już na początku. - odparł z uśmiechem Oliver.
- To chodźcie do nas, to zrobimy sobie kilka zdjęć. - krzyknął Jacob do telefonu.
- Dobra, już idziemy. - oznajmił Black i się rozłączył.
- Widzę, że Jacob polubił robienie zdjęć. - zaśmiała się Ania.
- Jak widać. - odpowiedział. - To, co idziemy? - zapytał.
- Tak. - uśmiechnęła się.
Ruszyli i po dłuższej chwili dotarli na sam koniec mola, gdzie pozostali członkowie The Sought wygłupiali się i zaczepiali młode dziewczyny.
- Jack ogarnij się. - krzyknęła do niego Ania.
- Du hast gesagt, du heißt Nick.* Mówiłeś, że masz na imię Nick. - powiedziała po niemiecku jakaś blondynka.
- Zweiter Vorname.* Na drugie. - odparł również po niemiecku z uśmiechem Jack.
- Betty wir von hier aus.* Betty idziemy stąd. - oznajmiła po niemiecku druga dziewczyna.
Dziewczyny ruszyły do wyjścia z mola, a Ania i Oliver podeszli bliżej do chłopaków.
- Co robicie? - spytała Ania.
- Nic. - zaśmiał się Lukas.
- Zostawić was na chwile. - odrzekła.
- Przecież my jesteśmy grzeczni. - bronił się Jack.
- Ale już się ogarnijcie, bo nie będzie deseru. - odparła.
- Tak jest pani kapitan. - odpowiedział Lukas.
- Baczność kapralu. - powiedziała z uśmiechem, a chłopaki ustawili się w rzędzie na baczność. - Ustawić się do zdjęcia. - rozkazała.
Chłopaki znów zaczęli się wygłupiać, a Oliver podszedł do dziewczyny stojącej przy barierce.
- Mogłabyś nam zrobić zdjęcie? - zapytał.
- Tak, oczywiście. - odrzekła.
- Ania chodź do nas. - powiedział Jack.
Ania dała aparat dziewczynie i razem z Oliverem dołączyła do chłopaków. Wygłupiali się, a nieznajoma dziewczyna robiła im zdjęcia.
- Dziękujemy za zdjęcia. - oznajmił Jack.
Dziewczyna się uśmiechnęła i znów podeszła do barierki. Niestety nie zdawali sobie sprawy, że jest to reporterka. Następnego dnia ukazał się reportaż o tym, co robili na molo. Ania z chłopakami ruszyła do wyjścia z mola. Po długiej drodze przez całe molo wreszcie dotarli do wyjścia.
- To, co teraz? - spytał Alex.
- Wokoło macie sklepy z różnymi rzeczami. Macie chwile dla siebie, a potem idziemy na rybkę i deser. - odpowiedziała.
- Mi to pasuje. - odparł Lukas.
The Sought zostawiło Anie na środku placu, gdzie usiadła na ławce, a chłopaki rozeszli się po stoiskach. Jack, Oliver i Alex poszli w lewo, a Jacob i Lukas w prawo. Zespół zrobił zakupy, a potem razem z Anią ruszyli do restauracji na świeżą rybkę i lody dla ochłody. Po skończonej kolacji poszli jeszcze na plaże, gdzie siedzieli i rozmawiali na piachu, a gdy się ściemniło, zaczęli się wygłupiać w wodzie. Do hotelu wrócili około dwudziestej drugiej i od razu poszli spać.
Komentarze