19
Jak tylko spotkanie z fanami dobiegło końca Lukas i Jack wyrwali się z tłumu i poszli do pokoju The Sough. Gdy weszli go środka, Lukas krzyknął głośno "Ania." Dziewczyna jednak zasnęła na kanapie, więc Jack szybko go uciszył. Razem z Lukasem podeszli do niej po cichu.
- Co robimy? - spytał szeptem Lukas.
- Nie będziemy jej budzić. - oznajmił Jack. - Pójdę po Olivera. - dodał.
- Po co? - zapyta Lukas i wziął dziewczynę na ręce.
- Oliver się wkurzy. - odpowiedział Jack.
- Nie wkurzy. - odparł Lukas.
Adams i Grey z Anią na rękach ruszyli do pozostałych członków zespołu. Gdy Oliver zauważył Lukasa, od razu do niego podbiegł.
- Lukas co ty robisz? - spytał go Black.
- Nie chcieliśmy jej budzić. - tłumaczył się Lukas.
Chłopak położył Anie w samochodzie i wsiadł do niego razem z resztą. Na szczęście hotel był oddalony od miejsca, w którym odbywał się koncert tylko kilka kilometrów. Do ośrodka dotarli po chwili. Tym razem Oliver nie pozwolił Lukasowi wnieść Ani do pokoju i zrobił to sam. Położył ją na łóżku i wszedł po rzeczy do samochodu. Gdy wrócił, położył się obok swojej dziewczyny. Cała szóstka wstała o dziesiątej rano, z wyjątkiem Ani, która wciąż spała.
- Hej. - powiedziała, gdy się przebudziła.
- Cześć. - pocałował ją w policzek. - Co się z Tobą ostatnio dzieje? - zapytał.
- No właśnie nie wiem. - odpowiedziała.
- Wstajesz później, chociaż zasypiasz wcześniej. - oznajmił.
- A to u mnie normalne. Zawsze, gdy wcześniej pójdę spać, to wstaje później. - uśmiechnęła się.
- To nie chodź wcześniej spać. - poprosił. - Zawsze można robić ciekawsze rzeczy w nocy. - dodał z szerokim uśmiechem i usiadł na biodrach Ani.
- Tak? - zdziwiła się. - Naprawdę? Chyba nie ma nic ciekawego do roboty. - odrzekła.
- Owszem jest. - odparł i namiętnie ją pocałował.
Chłopak zaczął powoli wkładać rękę pod bluzkę dziewczyny, coraz wyżej i wyżej. W pewnym momencie dziewczyna zatrzymała jego rękę swoją.
- Wiem, że jesteśmy już długo razem. - powiedziała. - Ale nie mogę. - dodała. - Kocham cię, ale nie jestem jeszcze gotowa. - oznajmiła Ania.
- Okej, rozumiem. - odpowiedział i usiadł na brzegu łóżka.
- Oliver. - usiadła obok niego. - Przepraszam. Może kiedyś ci to wytłumaczę. - odrzekła.
- Ale co wytłumaczysz? - spytał.
- To jaka jestem i jak się zachowuje, ukształtowało wiele rzeczy przez całe życie. Zrozumiesz to kiedyś. - odparła.
- A czemu nie możesz mi tego wytłumaczyć teraz? - zapytał.
- Bo to jest dość skomplikowane. - wyjaśniła.
- No ok. - odpowiedział.
- Ale nie gniewaj się na mnie. - poprosiła go.
- Nie gniewam się. - powiedział i pocałował ją w policzek.
- To, co idziemy na śniadanie? - spytała.
- Idziemy, ale najpierw muszę coś zrobić. - oznajmił.
- Co takiego? - zapytała z zaciekawieniem.
- To. - odrzekł i niespodziewanie pocałował Anie w usta.
Dziewczyna pod ciężarem Olivera położyła się na łóżku, chłopak skorzystał z okazji i znów usiadł na jej biodrach. Całował ją w usta, po szyi i brzuchu. Dopiero po dziesięciu minutach para wstała z łóżka. Ania poszła się przebrać do łazienki, a Oliver przebrał się w pokoju. Chwilę później znaleźli się na korytarz, ale nikogo nie było jeszcze na nim. Ania poszła po Jacka i Alex’a, a Oliver po Jacoba i Lukasa. Następnie całą szóstką zeszli na dół na śniadanie.
- Dziś odpoczywamy. - powiedział Jack.
- Teraz zaczyna się najgorsza część trasy. - odrzekł Lukas.
- Czemu? - zapytała Ania.
- Bo zaczynają się codzienne koncerty. Już nie będziemy w mieście dwóch dni tylko jeden i nie będziemy zatrzymywać się w hotelu, tylko spać w samochodzie. - wyjaśnił Alex.
- No to będzie ciężko. - odpowiedziała.
- Tylko we Wrocławiu zatrzymamy się w hotelu, bo nie gramy dwudziestego, tylko dwudziestego pierwszego. - odparł Jacob.
- Dwudziestego pierwszego? - zdziwiła się.
- Tak dwudziestego pierwszego. - odrzekł Jack. - A co? - spytał.
- Nie, nic. - uśmiechnęła się.
- Co powiedzie, żeby pójść do jacuzzi? - zaproponował Lukas.
- A może na siłownie? - zasugerował Alex.
- To jest bardzo dobry pomysł. - oznajmiła Ania.
- Ja tam wole iść do jacuzzi. - odpowiedział Jacob.
- To możecie iść sobie do jacuzzi, a my z Alex’em pójdziemy na siłownie. - odparła.
- Ja też wole iść na siłownie. - odrzekł Jack. - A ty Oliver? - zapytał.
- Nie wiem. Pomyśle. - oznajmił. - W końcu mamy cały dzień. - dodał Oliver.
Po śniadaniu wszyscy wrócili do swoich pokoi. Po chwili Alex ubrany w dresy przyszedł do pokoju Ani i Olivera.
- To, co gotowa na trening mistrza Alex’a? - spytał chłopak.
- Tylko się przebiorę i możemy iść. - powiedziała, wchodząc do łazienki.
- Jak wam się układa? - zapytał szeptem Alex.
- Jest dobrze. - odpowiedział Oliver.
- Za niecałe dwa tygodnie wracamy do Anglii. Co zrobisz? - spytał King.
- Pytałem, czy poleci ze mną, ale powiedziała, że nie może. Postaram się coś wymyślić. - odrzekł Back.
- Ale nie zostaniesz w Polsce? - zapytał przerażony Alex.
- Nie, na pewno nie. Muszę wrócić do Anglii i pozałatwiać sprawy. - odparł Oliver.
- Już jestem. - powiedziała Ania wychodząca z łazienki.
- Oliver dołączysz do nas? - spytał King.
- Przebiorę się i pójdę po Jacka, a wy już idźcie. - oznajmił Black.
Ania i Alex wyszli z pokoju i spotkali na korytarzu Lukasa i Jacoba
- Idziecie z nami? - zapytała Ania.
- Nie, my w przeciwnym kierunku. - odpowiedział Jacob.
- Nie to nie. - uśmiechnęła się.
Razem zjechali winą na sam dół, ale Jacob i Lukas poszli na kompleks basenów, a Ania z Alex’em na siłownie. Chłopak zaczął ćwiczyć na ławeczce, a dziewczyna na bieżni. W tym samym czasie Oliver przebrał się i poszedł do Jacka.
- Idziemy? - spytał Jack.
- Pomórz mi Jack. Nie wiem co mam robić. - powiedział Oliver.
- Chodzi o Anie? - zapytał Adams, znając odpowiedź.
- Tak. - zasmuci się jeszcze bardziej. - Kocham ją. Nie chce się z nią rozstawać. A niedługo będę musiał wracać do Anglii. - oznajmił.
- Wiem, że jest ci ciężko. - odpowiedział Jack. - Ale jeśli wasza miłość przetrwa tę rozłąkę, to naprawdę jesteście dla siebie stworzeni.
- Ale ja nie chce rozłąki. - odrzekł Oliver.
- Oliver rozumiem cię. Widzę, że ją kochasz, ale musisz dać radę. - odparł Adams. - Chodź. Musisz spędzać z nią jak najwięcej czasu. - dodał.
- Masz rację. - oznajmił Black.
Chłopaki przytulili się po męsku i wyszli z pokoju. Ruszyli winą na dół i poszli do Ani i Alex’a. Jack wziął hantle i ćwiczył mięśnie ramion, a Oliver zaczął ćwiczyć obok Ani na drugiej bieżni. Po dwóch godzinach na siłownie przyszli Jacob i Lukas.
- Przerwijcie już te ćwiczonka. - powiedział Lukas.
- Zabieramy was na obiad, żebyście mieli siłę. - dodał Jacob.
- Robimy przerwę? - spytał Alex.
- No jak zapraszają nas na obiad, to musimy iść. - oznajmiła z uśmiechem Ania.
- To za półgodziny. - odrzekł Jack.
- Okej to my wracamy do pokoi. - odpowiedział Lukas.
Jacob i Lukas wyszli, a zaraz po nich reszta wróciła do swoich pokoi i wzięła szybkie prysznice. Tak jak powiedział Jack, po półgodzinę wszyscy spotkali się na korytarzu. Całą paczką poszli do restauracji na obiad.
- Co robimy po obiedzie? - zapytał Lukas.
- Ja tam leże i odpoczywam. - odparł Jack.
- Ja też. - odpowiedział Alex.
- My też. - dodała Ania, patrząc na Olivera.
- To musimy z Jacobem znaleźć sobie jakieś zajęcie. - stwierdził Lukas.
- Na to wygląda. - oznajmił Oliver.
Po skończonym obiedzie wszyscy wrócili do pokoi i wylegiwali się w łóżkach. Oliver leżał oparty głową o brzuch Ani i długo rozmawiali. Gdy się ściemniło, chłopak postanowił iść spać i po dwudziestej spał już razem z Anią. Chłopaki z zespołu poszli spać nieco później, bo dopiero po dwudziestej drugiej.
20
Cała szóstka wstała z rana i o dziewiątej zeszli na śniadanie do hotelowej restauracji, a następnie wyjechali spod hotelu. Z Gorzowa Wielopolskiego do Wrocławia jest aż cztery godziny drogi, więc tak w połowie zatrzymali się w Zielonej Górze. Jak zwykle poszli do McDonald’s na obiad i po godzinie znów ruszyli dalej. Do Wrocławia dotarli o czternastej. Zameldowali się w hotelu i wygłupiali się w pokoju Jacka. Wieczorem zeszli na kolacje, a po niej wrócili do pokoju Jacka i znów się wygłupiali.
- My się zbieramy. - powiedział Oliver po jakimś czasie.
- Ja też. - odrzekł Alex.
- Ja również. - odpowiedział Jacob.
- Jutro o dziesiątej w restauracji? - spytała Ania.
- O jedenastej. - poprawił ją Jack.
- Okej. - uśmiechnęła się.
Ania wraz z chłopakami zostawiła Jacka samego i każde z nich wrócił o do swojego pokoju. Po szybkich prysznicach położyli się w łóżkach i zasnęli.
Komentarze