Dziś zajmiemy się dwoma niekoniecznie prawdziwymi stwierdzeniami, które są utarte w świecie biegaczy oraz osób chcących żyć zdrowo. Przesadne zapatrzenie w te stwierdzenia zahamuje rozwój biegacza.
Żeby biegać dobrze i szybko trzeba biegać dużo
Nie ma bajek, jeśli wpadniesz w pasję jaką jest bieganie nie da się nadrobić kilometrów leżeniem na kanapie. Żonę oszukasz, matkę oszukasz, ale dzienniczka treningowego nie oszukasz. Jeśli chcesz osiągać postęp musisz systematycznie biegać i stopniowo zwiększać obciążenia. To prawda, jednak nie samym "klepaniem" kilometrów biegacz żyje. Równie ważnym elementem są treningi uzupełniające.
Większość osób zaczynających przygodę z bieganiem myśli, że biegają tylko nogi. To błąd! Lekkoatletyczne powiedzenie mówi: ręce biegają, nogi rzucają. Nie ma dobrego i zabezpieczonego przed kontuzjami biegacza bez mocnych ramion, mięśni brzucha czy grzbietu. Mocne mięśnie wszystkich partii ciała gwarantują lepszą technikę biegu, poprawną sylwetkę, większe zabezpieczenie przed kontuzjami oraz stały progres formy. Wystarczy spojrzeć na zdjęcie Mo Faraha, biegacza który w ostatnich latach zdominował biegi na 5 000 i 10 000 metrów na najważniejszych imprezach na świecie, by zobaczyć, że mocne mięśnie całego ciała pomagają w bieganiu.

Mo Farah, źródło: fb bieganie
Najlepszym rozwiązaniem dla biegaczy jest praca nad mięśniami głębokimi. W wielu klubach fitness organizowane są zajęcia tzw. core stability. Takie ćwiczenia można wykonywać również we własnym zakresie w domu. W internecie znajdziecie wiele przykładów ćwiczeń core.
Cukry proste są złe, błonnik to zbawienie
Te prawdy powtarzane we wszystkich poradnikach o zdrowiu niekoniecznie sprawdzają się w przypadku biegaczy.
Cukry proste to najlepsze paliwo dla biegacza. Wybierając makaron na kolację dzień przed ważnym biegiem wybierz biały, zawierający więcej węglowodanów prostych. To samo tyczy się śniadania przed treningiem. Niewskazane jest ciemne pieczywo, najlepszy zestaw stosowany przez biegaczy to pszenna bułka z wysokosłodzonym dżemem lub z miodem.
Biały ryż, dżemy, masło orzechowe, białe makarony czy pszenne pieczywo mimo, że wykreślane z jadłospisów przez zwolenników zdrowego żywienia, są idealne dla biegaczy. Organizm podczas wysiłku nie może tracić energii na trawienie złożonych cukrów, paliwo dla mięśni ma być proste i szybko dostępne o wysokim indeksie glikemicznym.
Przed zawodami czy ciężkimi treningami nie polecam spożywania większej ilości błonnika. Mimo, iż w reklamach widzimy, że producenci zdrowej żywności "ładują" coraz więcej błonnika w swoje produkty, ma on dwie bardzo poważne wady z punktu widzenia biegacza.
Po pierwsze błonnik pobudza jelita. Podczas intensywnego i długotrwałego wysiłku dosyć częstym problemem u biegaczy jest ból brzucha. Wynika on głównie z dwóch powodów. Dynamiczny ruch wręcz "kotłuje" jelitami w brzuchu, a zapotrzebowanie mięśni na krew jest kompensowane kosztem ukrwienia jelit. Stąd na trasach biegu co kilka kilometrów ustawione są toi toie. Biorąc pod uwagę te problemy nie ma sensu dokładać jelitom błonnika, który jeszcze bardziej skłoni je do pracy.
Drugim problemem jaki niesie ze sobą konsumpcja błonnika jest jego działanie polegające na zwolnieniu wchłaniania cukrów. Wolniejsze wchłanianie, tego najbardziej wydajnego paliwa, obniża zdolności organizmu do długotrwałego wysiłku.
Po więcej rad zapraszam na moją stronę bartek-trenuje.weebly.com
Komentarze